Czujniki tlenku węgla – istotny detal
Co prawda, czujniki tlenku węgla nie zabezpieczą nas przed powstawaniem czadu, jednak zwiększą prawdopodobieństwo wcześniejszego wykrycia gazu - umożliwiając nam tym samym naszą szybszą reakcję.
Bezbarwny, bezwonny, na dodatek silnie trujący – tlenek węgla, nazywany potocznie czadem, jest nieco lżejszy od powietrza, dzięki czemu z łatwością się z nim łączy. I to w sposób niewyczuwalny dla człowieka. Do powstawania tlenku węgla dochodzi przy niepełnym spalaniu paliw, typu drewno, olej, gaz, benzyna, węgiel, spowodowanym brakiem odpowiedniej dla przebiegu procesu ilości tlenu. Często wiąże się to z nieprawidłową eksploatacją urządzenia grzewczego, zanieczyszczeniem, zużyciem lub złą regulacją palnika. W podobny sposób do wytwarzania się czadu dochodzi podczas pożaru. Gaz wchłaniany razem z powietrzem przez organizm człowieka wiąże się z hemoglobiną, blokując dopływ tlenu, nieodwracalnie uszkadzając układ nerwowy, prowadząc do niewydolności wieńcowej, zawału i nawet śmierci.
Skuteczne detektory gazu
Z uwagi na właściwości czadu potrzebny jest system, który w porę wykryje zwiększone stężenie gazu w powietrzu. Działanie specjalnych urządzeń opiera się na technologii mikroprocesorowej kompensacji temperatury i inteligentnym układzie powiadamiania. Detektory mają wysoką czułość – reagują na obecność tlenku węgla już o stężeniu 30 ppm, a czujniki alarmują nas za pomocą sygnału dźwiękowego i wizualnego (alarm powinien być na bardzo głośny, słyszalny w sypialniach domowników.). Oprócz tego istotna jest funkcja informowania o rozładowaniu baterii lub awarii oraz możliwość alternatywnego zasilania.
Wybierając czujnik, sprawdźmy, czy urządzenie posiada odpowiednie atesty dopuszczające do użytku oraz czy spełnia dane normy. Jest to przede wszystkim atest przeciwpożarowy; ponadto czujnik powinien być produkowany zgodnie z obowiązującą normą EN 50291:2001.
Ważne: miejsce montażu
Czujnik czadu montujemy w miejscu zasugerowanym przez producenta. Są to przede wszystkim kotłownie, pomieszczenia wyposażone w gazowe podgrzewacze wody, pokoje z kominkiem, pomieszczenia ogrzewane kuchenkami gazowymi lub piecami/kozami starszego typu na węgiel lub drewno – w pobliżu źródeł ciepła, ale nie dalej niż 2 m. Nie należy instalować urządzeń w pobliżu okien, przewodów kominowych, za szafami i zasłonami, w miejscach zawilgoconych oraz bardzo zimnych i bardzo gorących pomieszczeniach, odczyty mogą być tu bowiem zaburzone.
Detektor to nie wszystko
Jak jeszcze możemy przeciwdziałać działaniu czadu? Priorytetem, oprócz szybkiego wykrywania, powinna być skuteczna wentylacja. Obecnie budynki projektowane są jako wyjątkowo szczelne. Pozwala to, co prawda, na kontrolowanie gospodarki cieplnej, sprawia jednak, że swobodna wymiana powietrza realizowana jeszcze kilkanaście lat temu przez nieszczelności np. w stolarce okiennej, w zasadzie nie zachodzi. Konieczne jest więc wdrożenie systemu wentylacyjnego, najlepiej mechanicznego, który zapewni stały dostęp świeżego powietrza i pozwoli na odprowadzenie powietrza „zużytego”. Nie możemy zapominać również o okresowych przeglądach instalacji wentylacyjnej i przewodów kominowych oraz ich czyszczeniu.
W USA czy Wielkiej Brytanii montowanie czujek dymu jest wymagane przez prawo, w Polsce zaś – jedynie zalecane przez straż pożarną, o czym często przypomina w swoich komunikatach. Nie czekajmy jednak na nowelizację ustaw – w detektor czadu warto zaopatrzyć się niezależnie od stosowanego urządzenia grzewczego.