Fotowoltaika w praktyce - ile to kosztuje?

Fotowoltaika w praktyce - ile to kosztuje?

Co dają gospodarstwu domowemu ogniwa fotowoltaiczne? Przede wszystkim zapewniają niezależny i darmowy przypływ energii elektrycznej, zasilającej wszystkie urządzenia codziennego użytku.

Energię tę ogniwa czerpią bezpośrednio ze światła, czyli energii słonecznej i tym samym ograniczone jest wykorzystanie paliw kopalnych, wykorzystywanych przy standardowej produkcji prądu oraz zmniejszone niepożądane, trujące środowisko działanie elektrowni węglowych. Dodatkowo, wytwarzanie prądu na małą skalę we własnym zakresie, uniezależnia gospodarzy od zakładów energetycznych, likwiduje problem przerw w zasilaniu spowodowanych  np. awarią wywołaną przez burzę, czy śnieżycę i całkowicie zwalnia z opłat za transmisję prądu.                                                               

W tym znakomitym rozwiązaniu jest jednak jeden słabszy punkt – pobór energii elektrycznej w domu nie jest zawsze na tym samym poziomie. Raz (np. w zimie) możemy mieć większe zużycie prądu i jego niedobór, kiedy indziej (np. w lecie, w czasie wakacji), przy rzadkim korzystaniu z urządzeń elektrycznych, nadmiar. W sytuacji, kiedy chcemy być niezależni i wytwarzać prąd tylko na własny użytek, decydujemy się na tzw. system wyspowy „off-grid” z użyciem akumulatorów, magazynujących nadmiar energii. Takie rozwiązanie znacznie zwiększa koszt inwestycyjny – akumulatory które są w stanie, bez żadnej straty, gromadzić na czas np. 1 doby wytworzoną przez ogniwa energię, wraz z systemem ich właściwej regulacji, są dużo droższe od ogniw. Całkowita niezależność od elektrowni może więc mieć cenę wyższą od płaconych do tej pory rachunków. Opłaca się więc jedynie w rejonach, w których sieci energetycznej nie ma.

Ale jest jeszcze inne rozwiązanie, które nie dość, że bardziej funkcjonalne, to jeszcze może być nieznacznie dochodowe. Na produkcji własnej energii elektrycznej można zarobić – wzorem państw zachodnich również w Polsce można już sprzedawać wytworzone nadwyżki prądu do wspólnej sieci. Aby móc zasilać w energię nie tylko własny dom, ale i zarabiać przekazując ją do przedsiębiorstwa energetycznego, trzeba włączyć swoją instalację w sieć. Jest to tzw. system „on-grid”, czyli sieć oparta na prywatnych dostawach energii elektrycznej pochodzącej z fotowoltaiki zainstalowanej w gospodarstwach domowych. Kiedy nasz system ogniw nie jest w stanie pokryć zapotrzebowanie na prąd, dokupujemy go, gdy zaś nie wykorzystujemy całości – nadwyżki sprzedajemy do sieci. Co prawda zyski nie są duże i prąd sprzedawany przez prywatnych użytkowników jest wciąż dużo niżej wyceniony, niż ten kupowany (cena sprzedaży to ok. 1/5 ceny kupna). 

Cena 1kWh pochodzącej od wytwórcy wynosiła w ubiegłym roku średnio 0,145 zł, a taka sama jednostka energii kupowana w sieci wynosiła ok. 0,621zł. Jednak w ogólnym przeliczeniu bardziej opłaca się sprzedać, nawet tanio, nadwyżkę prądu, niż akumulować ją w bardzo drogim systemie domowym. System sieciowy, lepszy od wyspowego, też nie jest jednak idealny. Przede wszystkim jest awaryjny i przez to nie w 100% niezawodny, co jest spełnione przy off-grid. Może być to uciążliwe zwłaszcza w sytuacji, gdy prąd zasila również domowe źródło ciepła, np. kocioł lub pompę ciepła. Można jednak temu zaradzić, instalując w domu awaryjne źródło zasilania UPS, oparte na małych akumulatorach, ładowanych przez fotoogniwa.

Najlepszym wyjściem z sytuacji wydawać się więc może przynależność do sieci i równocześnie takie dobranie parametrów ogniw, by produkowana energia w jak największym stopniu zabezpieczała jedynie potrzeby domowe.